Piękne akcje, bardzo mocne zagrywki i wiele, wiele emocji. Tak wyglądał drugi finał, jak w gdańskiej ERGO Arenie rozegrały dwie najlepsze drużyny PlusLigi. W tym spotkaniu po drugi lepsza okazała się Asseco Resovia Rzeszów, która w pięciu setach pokonała Lotos Trefl Gdańsk i jest już o krok od kolejnego triumfu w polskeij lidze!
Spotkanie rozpoczęło się bardzo wyrównanie. Właśnie do pierwszej przerwy technicznej co chwilę na tablicy wyników widniał remis. Niestety tuż po niej u drużyny z Rzeszowa zaczęły mnożyć się błędy: popsuta zagrywka, błąd w przyjęciu, wydawałoby się proste elementy, jednak niekonieczne. Przy stanie 14:10 dla Lotosu, tuż po perfekcyjnej akcji Troya, Andrzej Kowal prosi o przerwę. Gra Naszej drużyny do końca seta wyglądała już raczej stabilnie, jednak to było za mało, aby odrobić straty i choć spróbować zawalczyć o końcówkę. Lotos pewnie atakował a Rzeszowianie nie potrafili wstrzelić się swoją mocą zagrywką, dołożyli do tego jeszcze kilka błędów własnych i tak z przeciętną bardzo grą zakończyli seta z 19. „oczkami” na koncie.
Początek drugiej partii – przynajmniej po stronie Resovii – należał do Rafała Buszka, który atakował i serwował. W sumie w czasie czterech swoich akcji jego drużyna zdobyła dwa punkty. Kolejny raz to gospodarze spisywali się bardzo dobrze w ataku a drużyna z Rzeszowa nie ma pomysłu na ich powstrzymanie. W środkowej fazie seta coś w Naszych zawodnikach jednak się odblokowało. Zaczęli być bardziej pewni i skuteczni w ataku. Rafał Buszka wspomogli Jochen Schoeps i Nikołaj Penczew. Rzeszowianie zaczęli dorównywać Schwarzowi i Mice, którzy ciągle nie tracili zapału. Zaczęliśmy obserwować naprawdę niezłe widowisko! W końcówce błędy zaczęli popełniać gracze z Gdańska. Dobra zagrywka Resovii wymusza na gospodarzach prostą, czytelną grę i tak końcówka drugiego seta należy do Naszych graczy – Asseco Resovia wygrywa tę partię 25:19.
Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia Resovii 8:3. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – Rafał Buszek wszedł na zagrywkę!
Dalej partia rozwijała się trochę spokojniej. Kilka efektownych akcji po obu stronach siatki i niemal tyle samo pomyłek w ataku czy przyjęciu. AS Falaschiego, kolejne skuteczne ataki Buszka i techniczne zagrania Penczewa – to charakterystyka środkowej fazy seta. właściwie do końca tej partii Rzeszowianie nie oddali już prowadzenia. W końcówce znów geniuszem błysnął Rafał Buszek, który momentami wyglądał, jakby nie potrzebował swoich kolegów na boisku. W końcu jednak pomógł mu Dawid Dryja i Jochen Schoeps, chociaż Buszek nadał nie odpuszczą – tym razem w bloku. Piłkę setową swojej drużynie funduje w tym secie Schoeps a partię kończy nie kto inny, jak Nasz reprezentant Polski – Rafał Buszek.
Czwarty set okazał się naprawdę emocjonującym. Początkowa gra punkt za punkt wcale nie wskazywał na tak zaciętą końcówkę. Przez całą partię żadna z drużyn nie wyrobiła sobie większej przewagi punktowej. Zobaczyliśmy kilka asów serwisowych, parę efektownych akcji ze skrzydła i trochę błyskotliwych rozegrań. Rzeszowianom bardzo doskwierał brak mocnej zagrywki, jednak nawet to stało się mniej ważne przy stanie 21:21…
… kiedy do gry wkroczyli sędziowie.
Kontkowersyjna akcja, kiedy o challange prosi Andrzej Kowal, sugerując przejście dołem Murphy’ego Troya. Sprawdzanie trwa bardzo długo, po czym sędziowie przyznają punkt dla Lotosu Trefla (mimo, że Troy naprawdę przeszedł linie środkową całą stopą). Do głosu dochodzi trener Resovii, którzy ostro dyskutuje z drugim sędzią. Całą akcja kończy się żółta kartką a przy kolejnej akcji sędziowie – jakby na wyrównanie swojego błędu – odgwizdują błąd dotknięcia siatki dla gospodarzy – Schwarz rzeczywiście wpadł w siatkę, ale już poza antenką, co nie jest błędem. Kolejny raz zaczynają się dyskusje – tym razem włączają się z nią wszyscy. Sędziowie jednak utrzymują swoją decyzję a po tej akcji na zagrywkę wchodzi Murphy Troy, który nie wstrzymuje ręki, nawet po czasie trenera Kowala.
Przy piłce setowej o czas prosi Andrea Anastasi, który teoretycznie ułożył akcję swojej drużyny. Po przerwie zobaczyliśmy jednak ciekawą wymianę, która zakończyła się zwycięstwem gospodarzy.
Tie-break rozpoczął się od prowadzenia Resovii 3:0. Tutaj zmęczenie dawało się już bardzo we znaki, chociaż bardziej było to widać u zawodników z Gdańska. Popsuta zagrywka i czapa dająca cztery punkty przewagi rywalom mogły naprawdę zdeprymować. Przy stanie 7:11 trzy kolejne akcje należą do Schoepsa. Skończył dwa ataki i tylko raz pomylił się na zagrywce. W końcówce seta Lotos Trefl odrabia straty. Dynamicznym atakiem popisuje się Mika a zagrywką rozbija rywali Troy – i tak na tablicy widnieje remis (12:12).
W kolejnej akcji Resovia gra środkiem a Piotr Nowakowski nie myli się w ataku. Szczęście zaczynało już bardzo sprzyjać Rzeszowianom – pojedynczym blokiem popisał się Dawid Dryja. To daje piłkę meczową Resovii i chociaż psują oni kolejną akcję, wpadając w siatkę, w nastepnej Schoeps jest jest już nieomylny. Asseco Resovia wygrywa w tie-breaku 15:13 i zwycięża drugie finałowe spotkanie o Mistrzostwo Polski!
Lotos Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:19, 19:25, 21:25, 25:23, 13:15)
Lotos Trefl: Falaschi, Mika, Gawryszewski, Grzyb, Troy, Schwarz – Gacek (L) – Schulz, Stępień, Czunkiewicz.
Asseco Resovia: Drzyzga, Ivovic, Penczew, Dryja, Nowakowski, Schoeps – Ignaczak (L) – Konarski, Buszek, Tichacek.
Stan rywalizacji play-off (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Asseco Resovii.
Kolejne spotkanie odbędzie się w najbliższy wtorek. Miejmy nadzieję, że w rzeszowskiej hali Podpromie zobaczymy ostateczny triumf Naszej drużyny!