Wiosna zbliża się wielkimi krokami, a to oznacza, że najwyższy czas pozbyć się zbędnych kilogramów. Na razie pogoda nie sprzyja uprawianiu joggingu, dlatego przedstawiamy Wam pierwszy produkt z naszej „słonecznej listy”. Co tydzień zapoznamy Was z kolejnymi!
Sezon jedzenia mrożonek uważamy za zamknięty. Na każdym bazarku można spotkać już świeże owoce i warzywa, które są zastrzykiem witamin dla osłabionych zimą organizmów. My jednak pominiemy oczywiste produkty, a pokażemy Wam te, o których może jeszcze nie słyszeliście. Lubimy łączyć ciekawostki z tym, co pożyteczne.
Numerem jeden jest dziś u nas…amarantus! To roślina pięknej barwy szkarłatnej lub amarantusowej, jeśli ktoś woli. Przybył do nas z Ameryki, jak wiele innych rzeczy – za niego powinniśmy być jednak wdzięczni.
Amarantus posiada dużą ilość błonnika i witamin – D, A, E i C. Reguluje biosyntezę cholesterolu, co zapobiega chorobom układu krążenia. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, dzięki którym zapobiega występowaniu chorób serca i miażdżycy. Ma wysoką zawartość białka i nie zawiera glutenu. Idealny dla wegetarian ze względu na zasób aminokwasów egzogennych.
Powinien stać się przyjacielem wszystkich Pań, ponieważ zawiera dużo skwalenu – lipidu opóźniającego procesy starzenia, łatwo przyswajalnego żelaza, wapnia i magnezu.
W Polsce dostępne jest wiele produktów z amarantusa np. mąka, nasiona, czy popping. Dodanie mąki amarantusowej poprawia jakość wypieków, przedłuża okres trwałości, a do tego nadaje aromatyczny orzechowy smak. Można jej używać do makaronów czy pieczywa oraz do sałatek i zup. Nasiona mogą być wykorzystywane jako składnik różnego rodzaju potraw gotowanych lub duszonych. Polecany wszystkim alergikom.
Na nadchodzącą wiosnę warto zaopatrzyć się w przepis na danie z dodatkiem amarantusa – mogą to być dietetyczne ciasteczka lub batoniki zbożowe. Odchudzanie na słodko? Z przyjemnością!