Pozostajemy w temacie wakacyjno-książkowym. Mamy już upatrzony cel podróży, a teraz… pora na drinka!
Co Wy na to, żeby tym razem do Waszego stolika przysiadł się Wasz ulubiony pisarz? Przynamniej w wersji płynnej, z lodem i palemką? Dla ułatwienia przedstawiam Wam małą ściągę ulubionych drinków sławnych pisarzy. Barman!
1. Ernest Hemingway – Mojito
Mimo, że Hemingway jest kojarzony z niezliczoną ilością drinków i alkoholu w ogóle, to jednak mojito zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie. Świeże limonki, pachnąca mięta, lód i rum – czyżby był to przepis na pisarski sukces?
2. Oskar Widle – absynt

Ten dobór trunku wydaje się być niezbyt trafiony, a co na to sam zainteresowany?
„Pierwszy etap nie różni się wiele od zwykłego picia, później zaczynasz już widzieć potworne i okrutne rzeczy, ale jeśli przetrwasz, to w trzecim etapie możesz zobaczyć rzeczy wspaniałe.”
Lepiej jednak nie próbować tego w domu.
3. Charles Bukowski – boilermaker
“Jeśli dzieję się coś złego – pijesz aby zapomnieć, jeśli dzieje się coś dobrego – pijesz aby to uczcić, jeśli nic się nie dzieje – pijesz, aby zaczęło się dziać” – zwykł mawiać Bukowski nalewając sobie kolejną szklankę whiskey z piwem…
4. Scott i Zelda Fitzgerald – gin rickey
Jak być legendą to tylko z przytupem! Na imprezie pełnej ludzi, pijany, nagi, z żoną… A w szklaneczce wciąż niedopity drink – gin, limonka i lód. Zabawa trwa!
5. William Faulkner – mint julep
O ile lepiej tworzy się dzieła z butelką whiskey w biurku, albo lepiej w sobie. Do tego kilka dodatków, jak mięta, cukier, woda i lód. Ale pamiętajcie: “Nie ma nic gorszego niż zła whiskey”.