26 maja to w Polsce dzień Naszych kochanych mam. Reklamy, sklepy, radio i telewizja zachęcają Nas do zakupu czego tylko się da. Czy to zatem jeszcze tradycja czy już tylko komercja?
Własnym oczom nie wierze, kiedy czytam, że tradycja obchodów Dnia Matki sięga jeszcze czasów starożytnych. Wtedy święto to oznaczało raczej oddawania czci boginiom, ale Dzień Matki, to zawsze jednak Dzień Matki. Tym bardziej znaczenie tego święta widać było w okolicach XVII wieku w Anglii, kiedy był to dzień wolny od pracy. Teraz wydaje nam się to nie do pomyślenia, prawda?
Reklamy – czy to naprawdę tak wielkie zło?
Reklamy, których nienawidzimy chyba wszyscy (prócz tych, którzy na nich zarabiają, rzecz jasna), dopadają nas teraz wszędzie – na ulicach, w pracy, w szkole i w autobusie, bo przemilczam już oczywistości, jak Internet czy telewizja. To niestety przysłużyło się do sporej komercjalizacji, już nie tylko walentynek czy Halloween, ale nawet tak tradycyjnego święta Naszych mam. Ja dzisiaj zaczęłam się zastanawiać, czy gdyby ten dzień nie przynosił takich korzyści wielkim i małym sieciom sklepów, to czy ktokolwiek pamiętałby jeszcze o Dniu Matki? Czy same mamy nie zapomniałaby o tym w natłoku codzienności? Hm, odpowiedź wydaje się oczywista.
Prezent – czy to naprawdę konieczne?
Dlatego myślę, że ten Nasz XXI wiek wcale nie jest tak zły i fałszywy, jak zwyczajowo już prawie zaczynamy go określać. To od Nas zależy, czy damy zarobić wielkim koncernom, – czy pójdziemy na łatwiznę i ściągniemy wierszyk z wszechwiedzących wyszukiwarek albo kupimy czekoladki ze specjalnie doklejonym napisem: „Kochanej mamie”. Bo przecież równie dobrze (i to na pewno z dużo większą radością dla obdarowywanych), możesz zerwać dla mamy bukiet kwiatów z ogródka – nawet od sąsiada, jeśli tylko dobrze się z nim dogadujemy, zabrać ją na spacer czy po prostu spędzić z nią chwilę przy lampce wina.
A reklamy? Cóż, one były, są i pewnie jeszcze baaaardzo długo będą.
Wszystkiego dobrego wszystkim MAMOM życzy cała redakcja portalu