Najpierw zwolnienia i nagany, teraz premie i wielki rozgłos. Taki efekt mają ostatnie interwencje Prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca w pracę MPK w naszym mieście. Czy słusznie? Oceńcie sami!
Sprawa zaczęła się w połowie stycznia, kiedy kierowca linii nr 2 pominął przystanek przy ul. Iwonickiej, pozostawiając na nim oczekujących pasażerów. Prezydent Ferenc osobiście sprawdził monitoring przystanku, który potwierdził relację pasażerów. Wielu z nas z pewnością doświadczyło takiej sytuacji, bo o ile spóźnienia zwykle jesteśmy w stanie zrozumieć i wyjaśnić, o tyle ominięcie przystanku bulwersuje już zapewne większość z nas.
W związku z tym wydarzeniem, posypały się nagany dla kadry zarządzającej oraz groźby zwolnień pracowników.
Człowiek, który gonił do autobusu chciał zapłacić 3 zł za przejazd, a wy uciekacie od pieniędzy. Dlaczego tak się dzieje?
Zainteresowanie władz miasta Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym może jednak przynieść wiele korzyści pasażerom. Każda ze stron ma tutaj swoje racje – kłócić można się zapewne bez końca. A Wy co sądzicie?
